Firma nie jest tworem obdarzonym świadomością, a jednak niekiedy jako konstrukt może zachowywać się jak żywy człowiek. Na przykład wtedy kiedy dochodzi do wyrzutów sumienia. Firma ma mieć wyrzuty sumienia? Okazuje się że dzieje się tak wtedy, kiedy firma korzysta z siły roboczej w krajach w których łamane są podstawowe prawa człowieka. Według badań przeprowadzonych przez brytyjską agencję badawczą, firmy które zatrudniają pracowników bądź robią interesy w takich krajach jak Chiny, Kongo, Birma czy Sudan wydają o 70% więcej na cele charytatywne – jak nazwać to inaczej niż zagłuszaniem wyrzutów sumienia?
Analizując jednak takie działanie nie psychologicznie lecz biznesowo, zwiększanie wydatków na cele charytatywne ma na celu podniesienie w oczach klientów i pracowników statusu firmy obniżonego przez wykorzystywanie sytuacji w krajach w których łamane są prawa człowieka. W umyśle klientów którzy słyszą o wysokich datkach powstaje wyobrażenie firmy jako filantropijnej, nie zaś wykorzystującej u ciskającej biednych. Niestety, wiele z akcji charytatywnych jest robionych pod płaszczykiem CSR (społecznej odpowiedzialności biznesu). A przy korzystaniu z taniej siły roboczej w Kongo o odpowiedzialności nie powinno w ogóle być mowy.