Każdy człowiek posiada własną granicę psychologiczną, której naruszenie powoduje u niej poczucie dyskomfortu, zagrożenia lub poczucie bycia atakowanym. Ta granica psychologiczna, określa odległość naszego ciała od innych osób i zależna jest zarówno od elastyczności i przepuszczalności naszej granicy, jak i od stopnia zaznajomienia z osobą z którą przebywamy. Psychologowie wyróżniają 4 rodzaje granic:
- intymną – zarezerwowaną dla bliskich osób, partnerów, rodziny, przyjaciół (od 0-45 cm)
- osobistą – zarezerwowaną dla osób nam znanych, współpracowników, kolegów (od 45- 120cm)
- społeczną – zarezerwowaną dla osób nieznanych lub takich których widzimy po raz pierwszy (od 120 cm do 360 cm)
- publiczną – dla grup i tłumu (powyżej 360 cm)
Oczywiście, w przypadku każdej osoby odległości te mogą się o kilka – kilkanaście centymetrów wahać, ale poza przypadkami patologicznymi (alienacja bądź lepkość emocjonalna) sytuujemy się mniej więcej w podanych przedziałach.
Naruszanie czyjejś granicy, może być jedną z ofensywnych technik manipulacji, które sprawdzają się zarówno w sytuacji w której chcemy na kimś coś wymusić lub uzyskać zgodę, jak i w sytuacji sprzedażowej.
Jak działa manipulowanie przez naruszanie granic?
Wyobraźmy sobie sytuacje, w której szef chce przekonać pracownika do pozostania w pracy kilka godzin dłużej bez wynagrodzenia. W normalnej sytuacji, taka prośba spotka się z odrzuceniem ze strony pracownika. Szef, zaprasza więc pracownika do gabinetu i omawiając z nim konieczność przedłużenia czasu pracy wchodzi na jego przestrzeń prywatną. Pracownik, którego granice zostały naruszone, zaczyna czuć się niepewnie, niekomfortowo, jest zaniepokojony i w efekcie traci pewność siebie. Im dłużej sytuacja trwa, tym bardziej czuje on potrzebę oddalenia się od przełożonego. Nie może jednak tego uczynić, dopóki nie wypracują wspólnego stanowiska wobec nadgodzin. Argumentacja szefa + poczucie dyskomfortu i utrata pewności siebie pracownika, połączona z jego chęcią jak najszybszego odejścia na bezpieczną odległość często owocuje zgodą na żądania agresora (czyli w tym przypadku szefa).
Próba manipulacji może również skończyć się fiaskiem, kiedy napotkamy na osobę o bardzo sztywnych granicach, która jednocześnie jest pewna siebie. Taka osoba, zamiast zaniepokojeniem i lękiem, na przekroczenie jej granicy zareaguje agresją (atak jako odpowiedź na atak). W takiej sytuacji, osiągnięcie celu nie jest możliwe i najlepiej wycofać się z przestrzeni danej osoby. Dlatego, manipulowanie przez naruszanie granic – podobnie jak manipulacja front wschodni, lepiej sprawdza się w sytuacjach kiedy mamy do czynienia ze strukturą podległości – np. szef – pracownik.